A ja nie - mówił w TVN24 Piotr Świerczek, który otrzymał nagrodę Grand Press 2022 w kategorii Dziennikarstwo śledcze. Jury doceniło go za materiał "Siła kłamstwa". Dziennikarz TVN24

– Marek Koźmiński nie poszedł w ślady Zbigniewa Bońka i odpowiedział szczegółowo na 49 pytań. Gdy zapytałem go o to, jak to możliwe, że serce jego biznesów dokonało tak spektakularnego bankructwa, on stwierdził, że to przez kryzys ekonomiczny, który wówczas nastąpił poważnie uderzył w sektor nieruchomościowy. Stąd problemy z płynnością i brakiem środków na spłatę zaciąganych kredytów – powiedział w programie „Śledczym Okiem” Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej” i wymienił nazwiska najpoważniejszych kandydatów. W sierpniu odbędą się wybory prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN). W wyścigu nie wystartuje Zbigniew Boniek, który na czele piłkarskiej centrali stoi od jesieni 2012 r. Prawo zakazuje mu bowiem ubiegać się po raz trzeci o fotel szefa związku. – Namaścił on na swojego następcę Marka Koźmińskiego, wiceprezesa PZPN – powiedział w programie „Śledczym Okiem” (emitowanym na kanale Nisztor TV na YouTubie) Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, który wziął pod lupę prowadzone przez niego od lat interesy. – Sercem imperium biznesowego Koźmińskiego przez lata była spółka Eurostar Real Estate – mówi Nisztor, który sprawę opisał w ostatniej „Gazecie Polskiej” („Kto po Bońku. Koźmiński i jego teść z SB?”). Postępowanie trwa – Firma ta zajmowała się skupowaniem gruntów w różnych miejscach w Polsce, głównie w dużych miastach, a następnie poszukiwaniem inwestora i realizacją wspólnie z nim projektów. To firma, która trzy lata temu upadła. Sąd w Krakowie postawił ją w stan upadłości, a postępowanie upadłościowe trwa do dzisiaj. Z informacji jakie uzyskałem w sądzie wynika, że długi tego kierowanego i założonego przez Marka Koźmińskiego podmiotu wynoszą ponad 154 mln zł, a wcześniej część nieruchomości została zlicytowana przez komorników. Ten wielki nieruchomościowy biznes, za który media przez lata chwaliły Marka Koźmińskiego zbankrutował - podkreślił dziennikarz śledczy. Nisztor zwrócił uwagę, że Koźmiński ze stanowiska prezesa Eurostar odszedł w 2014 r. Na jego miejsce został powołany Mirosław B. – To brat Krzysztofa B., znanego byłego piłkarza Hutnika Kraków, czy Wisły Kraków, prywatnie bardzo dobrego kolegi Koźmińskiego. On był bardzo mało rozmowny. Gdy wysłałem mu pytania odpowiedział bardzo zaskakująco. Stwierdził, że jest osobą prywatną, stąd literka B., a nie pełne nazwisko, no i generalnie, że to jego prywatna sprawa jakie interesy robi. Nie odpowiedział niestety jego brat, który będzie zgodnie z prawem ponosił odpowiedzialność za upadłość tej firmy, bo każdy z wierzycieli może mu przecież wytoczyć powództwo po zakończeniu postępowania upadłościowego. Wydaje mi się, że będzie miał poważne problemy. Chociażby Prezydent Miasta Krakowa i Gmina Kraków, które posiadają wierzytelności, wraz z odsetkami, na ponad 6 mln zł, nie odpuszczą. Gdyby odpuścili byłoby to działaniem na szkodę – zaznaczył dziennikarz. Spektakularne bankructwo Nisztor podkreślił, że Koźmiński odpowiedział na 49 pytań przesłanych mu przed publikacją w „Gazecie Polskiej”: – Ne poszedł w ślady Zbigniewa Bońka i odpowiedział szczegółowo na pytania. Gdy zapytałem go o to, jak to możliwe, że serce jego biznesów dokonało tak spektakularnego bankructwa, on stwierdził, że to przez kryzys ekonomiczny, który wówczas nastąpił poważnie uderzył w sektor nieruchomościowy. Stąd problemy z płynnością i brakiem środków na spłatę zaciąganych kredytów. Dziennikarz wskazuje również, że od lat majątkiem Koźmińskiego zarządza jego teść Marek Chmielowiec.– To on od wielu lat zarządza tym rozrastającym się imperium biznesowym Koźmińskiego. To były funkcjonariusz krakowskie bezpieki. Wstąpił do SB w 1977 r. i początkowo służył w wydziale ds. hoteli. To była komórka zajmująca się zakładaniem podsłuchów w krakowskich hotelach, czy pozyskiwaniem tam współpracowników, którzy mogliby informować np. o obcokrajowcach, którzy wynajmują tam pokoje. Po kilku latach Marek Chmielowiec zmienił komórkę, w której służył. Na początku lat 80. zaczął być pracownikiem Wydziału III krakowskiej bezpieki, zajmującej się walką z opozycją antykomunistyczną. Pewnie niewiele więcej mógłbym na ten temat powiedzie, gdyby nie wydarzenia z 3 maja 1986 r. w Krakowie. Tego dnia doszło do bardzo dużego uderzenia aparatu PRL-owskiej bezpieki właśnie w działaczy opozycji antykomunistycznej. Doszło do masowych zatrzymań. Jedną z osób, która uczestniczyła w tej akcji był teść wiceprezesa PZPN – podkreśla dziennikarz. Zarzuty IPN Nisztor w programie „Śledczym Okiem” ujawnił dokumenty, z których wynika, że Chmielowiec wszedł do dwóch mieszkań działaczy opozycji. Do pierwszego o 6:30, drugiego godzinę później. Zatrzymał w sumie czwórkę działaczy opozycji antykomunistycznej. – Wśród nich szefa Solidarności w Nowej Hucie – podkreślił dziennikarz. Za te działania zarzuty postawił mu pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Oprócz niego zarzuty usłyszało też 16 innych byłych funkcjonariuszy SB i MO. – W grudniu 2014 r. pion śledczy IPN w Krakowie sporządził akt oskarżenia przeciwko teściowi wiceprezesa PZPN. Sprawa została jednak bardzo szybko umorzona przez sąd z powodu przedawnienia karalności czynów – przyznał dziennikarz. Wojewódzka Komisja Weryfikacyjna w Krakowie, kierowana przez Zbigniewa Fijaka wydała Chmielowcowi negatywną ocenę. To oznaczało negatywną weryfikację, czyli brak możliwości służby w organach III RP - Urzędzie Ochrony Państwa powstałym na zgliszczach SB i policji powstałem w miejsce milicji obywatelskiej. Chmielowiec odwołał się jednak od tej decyzji do Centralnej Komisji Weryfikacyjnej w Warszawie i tam ta decyzja krakowska została uchylona, a Chmielowiec otrzymał pozytywną weryfikację. Dzięki temu lata 90. spędził w krakowskiej delegaturze UOP – podkreślił Nisztor. Perła w imperium Dziennikarz zapowiada także kolejny artykuł o tajemnicach biznesowego imperium Marka Koźmińskiego. - Tym razem pod lupę wziąłem perełkę w imperium biznesowym Koźmińskiego. Marek Koźmiński wraz z rodziną jest dziś współwłaścicielem prestiżowej, zabytkowej kamienicy przy ul. Floriańskiej 6 w Krakowie. To ta kamienica, w której w 2014 r. mieścił się „słynny” nocny klub Cocomo. W kamienicy, której współwłaścicielem jest wiceprezes PZPN działał klub, który przez kilka lat znajdował się pod lupą krakowskich śledczych – zaznaczył Nisztor i przypomina, że klienci padali tam ofiarą oszustwa, płacąc astronomiczne kwoty za drinki. Artykuł Piotra Nisztora o kulisach przejmowania przez wiceprezesa PZPN kamienicy przy ul. Floriańskiej 6 w Krakowie ukaże się w „Gazecie Polskiej”, dostępnej w kioskach od 3 lutego! Źródło: Nisztor TV

Dziennikarz śledczy na Fakt24.pl. Sprawdź najnowsze i najciekawsze materiały przygotowane przez redakcję w dziale Dziennikarz śledczy. Dołącz, subskrybuj. Bądź na bieżąco!
O wyroku wydanym przez sędziego Rafała Wagnera poinformował dziś na Twitterze Piotr Nisztor. Sąd, jak relacjonuje dziennikarz, nakazał mu przeprosić Zbigniewa Bońka za "sugestie dot. jego związków z SB i bycia przez niego gwarantem PRL-owskiego układu". Jednocześnie sąd orzekł, że wątki w publikacjach Nisztora dotyczące Mikrotelu, firmy prowadzonej przez brata prezesa PZPN, nie naruszają dóbr osobistych Bońka. - Musze przeprosić Zbigniewa Bońka za to, że źle odebrał moje publikacje. Uzasadnienie orzeczenia jest kuriozalne. Oczywiście składamy apelację - napisał Piotr Nisztor. Dodał, że prokuratura w tej sprawie wnosiła o oddalenie powództwa. Nisztor podkreślił, że dzisiejszy wyrok "bardzo mocno uderza w wolność mediów" Wyrok w sprawie wytoczonej mi przez @BoniekZibi bardzo mocno uderza w wolność mediów. Można bowiem - mimo NAPISANIA PRAWDY I DOCHOWANIA NALEŻYTEJ STARANNOŚCI - zostać skazanym za subiektywną interpretacje i postrzeganie tekstów przez ich bohatera🤷‍♂️ — Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) July 30, 2021 Proces z powództwa Zbigniewa Bońka toczył się przez Sądem Okręgowym w Warszawie. W sierpniu i wrześniu 2020 r. Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, opublikował kilka artykułów dotyczących Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego prezesa Zbigniewa Bońka. Materiały (ukazały się na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”) dotyczyły działalności zarabiającej miliony na współpracy z piłkarską federacją spółki SportFive kierowanej przez Andrzeja Placzyńskiego, byłego kapitana SB. Oprócz tego Nisztor ujawnił relacje PZPN ze spółką Mikrotel, należącą do brata i bratanka szefa związku. Za te publikacje Boniek pozwał gazety i dziennikarza do sądu. Źródło:
Zawód: dziennikarz śledczy. Piotr Gociek. Языкознание. . Читать фантастику онлайн с телефона. MREADZ.NET Opublikowano: 2016-05-24 23:42:58+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2016-05-24 23:42:58+02:00 Piotr Fogler, Dorota Stalinska w akcji Radia Hobby promujacej bezpieczna podroz samochodem, 2014 rok. Fot. Najbardziej szaleje oczywiście Radio Sputnik (kiedyś: Głos Rosji), którego dziennikarze i komentatorzy robią z byłego rzecznika Samoobrony „pierwszego więźnia politycznego” krwawego reżimu PiS. Tego typu bzdur można oczywiście słuchać z rozbawieniem. Ale można też, a nawet trzeba, stale się przyglądać, jak działa w Polsce rosyjska propaganda i dezinformacja. Zwłaszcza, że za chwilę mamy wywołujący wściekłość Kremla szczyt NATO w Warszawie. Na początek próbka sputnikowej „publicystyki” z ostatnich dni. Leonid Sigan, jedna z gwiazd dawnego Głosu Rosji w rozmowie telefonicznej z szefem prokremlowskiego „think-tanku” Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych Marcinem Domagałą stwierdza, że „z rozgoryczeniem dowiedzieliśmy się, że (…) Mateusz Piskorski został zatrzymany. On był częstym gościem na antenie Sputnika i nie krył swych przekonań”. Sigan pyta: „więc może właśnie te jego przekonania stały się powodem akcji ABW?”. Domagała oczywiście się zgadza. „Powiem brutalnie, polityk, który był krytykowany przez Mateusza Piskorskiego, koordynator do spraw służb specjalnych pan Mariusz Kamiński zamknął swojego krytyka w więzieniu. To jest wszystko, co na razie można na ten temat powiedzieć. To jest to, co się dzieje w tym momencie w Polsce” — alarmuje Domagała. Sputnikowym panom wtórują sputnikowe panie. Lewicowa publicystka Agnieszka Wołk-Łaniewska sugeruje, że aresztowanie Piskorskiego to… odpowiedź na słowa Billa Clintona o „putinizacji” polskiej demokracji, bo „uderzając w jedyną w Polsce partię otwarcie życzliwą Rosji, PiS chce udowodnić światu, że z Putinem nie ma nic wspólnego”. Łaniewska prosi, byśmy „różnili się pięknie”, topornie wbijając do głowy odbiorcom, że bohaterski Piskorski trafił za kraty za poglądy, a nie za szpiegostwo. Radio Sputnik to część przedsięwzięcia medialnego zadekretowanego osobiście przez Putina i prowadzonego przez państwową agencję Rossija Siegodnia. W Polsce mogło nadawać dzięki gościnie lokalnej stacji z Legionowa, Radia Hobby. „Mówi Moskwa. Radio Sputnik rozpoczyna swoją codzienną audycję w języku polskim” — słyszeli codziennie mieszkańcy Legionowa i okolic. Putinowska propaganda wsparta została pieniędzmi. Piotr Fogler, do niedawna prezes Radia Hobby, zapewniał, że to właśnie kasa była jedynym powodem wpuszczenia Sputnika na częstotliwość legionowskiej rozgłośni. Jest podpisana ponad trzy lata temu umowa, czysto komercyjna, umowa sprzedaży czasu antenowego. Nikt nie przewidział trzy lata temu tego, co Rosjanie , co Kreml zrobi w 2014 roku wobec Ukrainy, a zawarta wówczas umowa obowiązuje i nie możemy pozwolić sobie na jej zerwanie, bo to oznaczałoby decyzję o zamknięciu naszej rozgłośni — stwierdzał w lutym 2015 r. Fogler, dawny działacz Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej, mąż eks-posłanki PO Marty Fogler i brat Janusza Foglera, szefa potężnego stowarzyszenia ZAiKS. Z dokumentów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że Radio Hobby brało od Rosjan w 2015 roku ok. 35 tys. złotych miesięcznie. To niezbyt wygórowana kwota za uwiarygodnianie kremlowskiej propagandy… Legionowska rozgłośnia ostatecznie, właśnie z powodu udostępniania anteny Sputnikowi, straciło, decyzją KRRiT z 11 stycznia 2016 r., koncesje na nadawanie. Sputnik wciąż jednak jest w Polsce i wciąż próbuje tłumaczyć Polakom, że mają na Kremlu sprawdzonych przyjaciół, którzy zawsze chętnie nam pomogą. Zatrzymanie Piskorskiego jest dla mnie dobrym sygnałem, dowodem na to, że po latach degrengolady w służbach ktoś na poważnie zaczął zajmować się zagrożeniem ze Wschodu. Mam nadzieję, że równie poważnie analizowana jest w kontekście bezpieczeństwa naszego państwa działalność rozmaitych „sputników”. Coś, co dzisiaj wygląda na kuriozum i znajduje się na marginesie (tak, jak kompletnie marginalna jest partia Zmiana) za chwilę może stać się naprawdę groźne. Publikacja dostępna na stronie:
Rosyjski dziennikarz śledczy Iwan Gołunow, znany z materiałów o korupcji wśród moskiewskich urzędników, został zatrzymany w czwartek przez policję w stolicy Rosji i oskarżony o
Opublikowano: 2017-06-01 14:58:51+02:00 · aktualizacja: 2017-06-01 15:01:52+02:00 Dział: Smoleńsk Smoleńsk opublikowano: 2017-06-01 14:58:51+02:00 aktualizacja: 2017-06-01 15:01:52+02:00 autor: Fratria Co tam szokujące informacje o podmienionych ciałach i wrzucaniu szczątków ludzkich do jednego worka lub trumny! Dziennikarze TVN i TVN 24 zorganizowali medialną rozróbę na konferencji prasowej. Nie interesowały ich pytania o szokujące nieprawidłowości przedstawicieli rządu PO i PSL w Smoleńsku, nie pytali także o rosyjskie bestialstwo i bezczeszczenie zwłok ofiar smoleńskich. Najbardziej interesowało ich, że sekcje zwłok nie ujawniły… dowodów na wybuch na pokładzie TU–154. Chcieli też, by prokurator Marek Pasionek wytłumaczył swój udział w pracach sekcyjnych tuż po katastrofie smoleńskiej. Bardzo też byli ciekawi kiedy przed obliczem prokuratora staną Antonii Macierewicz i dr Berczyński. Przepychanka zaczyna się w 31 minucie nagrania Dlaczego nie alarmował pan o tych informacjach już 13 kwietnia, gdy był pan w Moskwie? – dopytywał reporter TVN. Prokurator Pasionek spokojnym tonem przypomniał, że tematem konferencji są ustalenia polskich sekcji zwłok i odpowiedział: Co konferencja prasowa, na którą zapraszam, to regularnie mnie o to pytacie. W stanie faktycznych nie zmieniło się nic. Byłem z 13 na 14 kwietnia w Moskwie, nie informowałem o nieprawidłowościach, bo sekcje były zakończone. Zostałem poinformowany przez prokuratorów, że sekcje zostały przeprowadzone bez ich udziału. – kolejny już raz tłumaczył Pasionek. Jeśli chciałby pan sięgnąć po bardziej precyzyjne dane, to pan spojrzy do archiwum, na każdej konferencji w sposób wyczerpujący odpowiadałem na te pytania . – dodał prokurator. Dziennikarze z Wiertniczej nie chcieli jednak pytać o wyniki sekcji zwłok i ekshumacji i pytali o kwestie ustaleń podkomisji smoleńskiej. Za wszelką cenę chcieli uzyskać odpowiedź, czy na pokładzie doszło do wybuchu. Prokurator odpowiedział, że konferencja dotyczy ekshumacji i sekcji zwłok. Reporterzy TVN chcieli też dowiedzieć się dlaczego nie został jeszcze przesłuchany w sprawie Antoni Macierewicz i dr Berczyński. Prosimy o szacunek dla ofiar katastrofy smoleńskiej i zadawanie pytań tylko w tym temacie. – apelowała rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej. Zdenerwowani dziennikarze z TVN odpuścili dopiero, gdy tę przepychankę stanowczo przerwała rzecznik Prokuratury Krajowej. Dla mediów związanych z opozycją sprawy sekcji i bałaganiarstwa przedstawicieli rządu Donalda Tuska nie są istotne. Najważniejsze, by narrację smoleńską przestawić na inne tory - bezpieczne dla obecnej opozycji. WB Publikacja dostępna na stronie:
Niezależny dziennikarz Piotr Moskwa ze Szczecina, komentuje wydarzenie, Dokument z dnia 25 maja 2015 roku, nagrany dzień po Wyborach Prezydenckich w Polsce. "Gmyz o weryfikacji źródeł historycznych, strukturach i metodach pracy operacyjnej tajnych służb oraz o ludziach „niewidzialnego świata” wie więcej niż niejeden polski historyk i politolog. To nie jest kolejny nudny i egocentryczny wywiad-rzeka. Ta książka odsłania kuchnię III RP i w sensie poznawczym jest nowatorska, a nawet – rzekłbym – ważna dla Polski". dr hab. Sławomir Cenckiewicz, historyk Cezary Gmyz. Jeden z najlepszych polskich dziennikarzy śledczych po raz pierwszy opowiada o kulisach swoich dochodzeń. – Co naprawdę CBA wiedziało o Aleksandrze Kwaśniewskim? – Jak Platforma Obywatelska uratowała przed więzieniem znanego oligarchę? – Kto był najgroźniejszym agentem SB w Watykanie? – Gdzie zniknęły wszystkie zdjęcia prezydenta Komorowskiego z polowań? – Co jest w dziennikach Erika Kocha? – Jak polski rząd chciał uczcić kata powstania w getcie? – Dlaczego w dniu zamachu na Jana Pawła II na Placu św. Piotra znajdowali się oficerowie polskiej bezpieki? – Kim jest człowiek, który szpiegował papieża, a 10 kwietnia 2010 czekał na polską delegację w Smoleńsku? – Jakie są dowody obecności trotylu na wraku tupolewa? Człowiek, który „podpalił Polskę”, mówi, komu warto grzebać w życiorysie – i ujawnia własny. Rozmawia Piotr Gociek. Rok wydania2017Liczba stron300KategoriaLiteratura faktuWydawcaFrondaISBN-13978-83-8079-178-7Język publikacjipolskiInformacja o sprzedawcyePWN sp. z faktu Kogo na planie filmowym nazywają Pani Energia? Kto zakładał takie płaszcze, jak Roberta De Niro, by za wszelką cenę być jak bohater "Dawno temu w Ameryce"? Kto poleciał w kosmos na statku z "Gwiezdnych wojen" i do tej pory stamtąd nie... -15%-15%Copywriterem być każdy może. Ty również!Kim jest copywriter? To osoba, która pisze teksty o określonej funkcji. Najczęściej są to treści reklamowe, wizerunkowe i pozycjonujące. Copywriterzy piszą teksty ofert handlowych i na firmowe... Publikacja adresowana jest zarówno do naukowców I studentów, jak i do osób zainteresowanych dziennikarstwem sportowym oraz pragnących spróbować swoich sił w zawodzie. Obok charakterystyki gatunków wypowiedzi dziennikarskiej autorzy... "Gmyz o weryfikacji źródeł historycznych, strukturach i metodach pracy operacyjnej tajnych służb oraz o ludziach „niewidzialnego świata” wie więcej niż niejeden polski historyk i politolog. To nie jest kolejny nudny i egocentryczny... -20%-20%Recenzowana publikacja składa się z szeregu artykułów dotyczących wykonywanej współcześnie profesji dziennikarskiej. Tematyka zawartych w książce opracowań dotyka budzących współcześnie najwięcej wątpliwości kwestii związanych z... Komentarz stanowi kompleksowe omówienie regulacji zawartych w nowym akcie prawnym, jakim jest ustawa o zawodzie książce w praktyczny sposób wyjaśniono zagadnienia dotyczące: samodzielności profesji farmaceuty, rozszerzenia... -15%-15%Jego zdjęcia zna cały świat. Czołg pod kinem Moskwa z Czasem apokalipsy to fotograficzna ikona stanu wojennego. Zdjęcie zrobione z dystansem i sercem. Przez chłopaka z aparatem i brytyjskim paszportem, który przyjechał tu w 1973 roku. Przez... -15%-15%Mocno stań na obu handlowych nogach!Kariera w sprzedaży nie jest dla każdego. To praca trudna. Można rzec: elitarna. Wymaga bowiem od wykonującego ją człowieka predyspozycji, które często pozostają ze sobą w sprzeczności. Trzeba być... -20%-20%Początki zawodu lekarza wykraczają oczywiście poza wiek XIX, któremu poświęcamy cały ten zbiór, wydawany od roku 2003 w ramach serii Zawody medyczne na ziemiach polskich w XIX i XX w. Jednak przyjęta dla całości wspomnianej serii... B. Andrzej Babiński (dziennikarz) Jochanan Bader. Ewa Bagłaj. Ryszard Janusz Baj. Lesław Bajer. Bogdan Jan Balcerowicz. Dariusz Baliszewski. Agnieszka Bałut.
Szymon Jadczak pracę w mediach zaczął w radomskim oddziale „Gazety Wyborczej”, brał udział w przygotowywaniu głośnego tekstu o seksaferze w Samoobronie - przypominają Był też związany z portalem Interia a od 2008 roku związany był ze stacjami Grupy TVN, najpierw TVN, potem TVN24. Jadczak jest również autorem głośnego reportażu o powiązaniach Wisły Kraków ze światem przestępczym. Jego książka "Wisła w ogniu. Jak bandyci ukradli Wisłę Kraków" została nominowana w pierwszej edycji konkursu Grand Press - Książka Reporterska Roku. Trochę przykro, że na końcu mojej przygody z TVN24 okazało się, że człowiek to tylko pozycja w Excelu, a niektórzy wciąż nie mogą pogodzić się, albo może nie wiedzą, że pańszczyznę w Polsce zniesiono już dość dawno, bo w 1864 roku. Ale nie ma co roztrząsać, warto pamiętać tylko to, co dobre. Do zobaczenia w lepszych czasach - napisał do współpracowników, z wyraźnym żalem do byłych pracodawców. Jak później poinformował, podejmie teraz pracę w jednym z portali internetowych. "Odchodzę, bo dostałem bardzo dobrą propozycję" - powiedział portalowi Od jesieni informujemy na o problemach TVN-u, który raz po raz zwalnia pracowników, nawet spośród dyrektorów. Po grudniowych zwolnieniach około 30 osób, oraz styczniowych zwolnieniach (kilkanaście osób) przyszła też pora na likwidację istniejącego od wielu lat stałego biura stacji w Moskwie. Jak informował niedawno anonimowo jeden z pracowników stacji Polsat, "jeszcze nigdy tylu pracowników TVN-u nie składało swoich CV do Polsatu, jak teraz". Źródło:
s4aTg. 74 333 467 472 480 178 276 219 81

piotr moskwa dziennikarz śledczy